|
|||||||||||
Specjalista medycyny rodzinnej na urlopie… co kilka lat |
Biuro Federacji PZ, 2022-08-29 14:56:56
Łaszczów. Małe miasteczko w woj. lubelskim w powiecie tomaszowskim. I niewielki POZ - dla 2500 pacjentów. Specjalistka medycyny rodzinnej - Małgorzata Stokowska-Wojda, pracuje tu od... 32 lat. Od 32 lat opiekuje się swoimi pacjentami, lecząc całe pokolenia. - Już trzecie pokolenie do mnie przychodzi. Leczę dziadków, ich dzieci i wnuki. Szczepię najmłodszych przeciw odrze czy różyczce, ale także przeciw Covid-19. I to sporo osób, bo znamy się tak długo, że pacjenci mi ufają. Tu wszyscy się znamy - mówi Małgorzata Stokowska-Wojda, specjalistka medycyny rodzinnej, ekspert Federacji Porozumienie Zielonogórskie. Przez 5 dni w tygodniu, od rana do wieczora, przyjmuje pacjentów. Urlop? Jaki urlop? - Pracuję sama, nie mam zastępstwa, pomocy, wsparcia innego lekarza. Ostatni raz na urlopie byłam wieki temu. Po 7 latach bez urlopu zdarzył się cud i mogłam wyjechać - wspomina lekarka. Zlitował się... Mateusz. Mieszkał w okolicach, bywał w poradni i zawsze mówił, że zostanie lekarzem i wróci tu, żeby pomóc. - I dotrzymał słowa. Skończył medycynę, zrobił staż, dostał prawo wykonywania zawodu i przyjechał tu, do Łaszczowa, do mnie, żeby na kilka dni mnie zastąpić, żebym mogła wyjechać na urlop i odpocząć - mówi Małgorzata Stokowska-Wojda. I udało się. Przez tydzień lekarka wraz ze swoim mężem odpoczywała nad polskimi jeziorami. Ale to było dawno temu. Od kilku lat bezskutecznie marzy o wakacjach, aby móc odpocząć choć kilka dni. Pandemia lekarzom POZ dała się szczególnie we znaki. Pobliski szpital był zamknięty, AOS też nie pracował, więc ci pacjenci, którzy mieli problemy zdrowotne mogli liczyć tylko na POZ - w Łaszczowie doktor Stokowska -Wojda zawsze przyjmowała. - Nie jestem wypalona zawodowo, jestem po prostu umordowana i przez wiele miesięcy bez szansy na urlop, wakacje nawet krótkie, jakikolwiek odpoczynek. Po prostu nie ma mnie kto zastąpić, nie mam drugiego lekarza, choć bardzo bym chciała - mówi lekarka. Ale zdarzył się cud. Młody lekarz czeka na miejsce na rezydenturę i zgodził się zastąpić lekarkę przez 4 dni! To nie są odosobnione problemy. Co czwarty lekarz w Polsce ma ponad 65 lat. A to oznacza, że z dnia na dzień mógłby odejść na emeryturę. Przestać leczyć chorych, szczepić dzieci i wykonywać badania. Po prostu - mógłby zrezygnować z pracy. A to tylko jeden z licznych wyzwań, z którymi mierzą się obecnie poradnie medycyny rodzinnej. Lekarz rodzinny to specjalista znajdujący się najbliżej chorego, a często jedyny przedstawiciel systemu ochrony zdrowia, z którym pacjent – zwłaszcza ten starszy, ma kontakt. Tymczasem poradnie, przede wszystkim te z obszarów wiejskich, stoją przed widmem zamknięcia, a pacjenci przed ryzykiem utraty jedynego źródła kontaktu z lekarzem. Tylko dlaczego konsekwencje ma ponosić pacjent? |
ZWIĄZKI LINKI PARTNERZY REKLAMA KONTAKT |